Nandor Tanczos, noszący dready za kolana parlamentarzysta z ramienia partii proekologicznej w
parlamencie Nowej Zelandii, miejsca wśród polityków nie zagrzał. Wystąpił z polityki po9 latach, 26 czerwca 2008, bo jak stwierdził: "kiedy ludzie pokierują, politycy podążą".
Tánczos left Parliament, giving a last speech, in
which he remarked that he "was going away to cleanse his soul". He
commented that his opinions of parliamentarians had changed during his
time as an MP, from initially seeing them as a bunch of 'bastards' to
recognising that "there are many good people here. The very notion that
all politicians are dishonest is misconceived." Expecting politicians to
be dishonest and venal is letting them off the hook. He said that he
believed most MPs came to Parliament with honest intentions, but not
many left with their honesty intact because of how the system itself
compromises people.
His main point was that in almost every country, governments of
whatever flavour are so compromised by corporate agendas that they
cannot do what is needed in the face of our environmental crisis. It
will be up to people working in community to take control: "When the
people lead, the leaders will follow." (z wikipedia)
W Polsce Nandor chybaby mocno zszokował nasze dość odmienne na tle społeczeństwo Europy (por. wyniki badań Eurobarometer), natomiast u siebie jest tylko jednym z tych
„bardziej kolorowych” reprezentantów ludu.
W Nowej Zelandii Nandor jest ulubionym politykiem młodego
pokolenia, wg niektórych doniesień może liczyć na ponad 50 % głosów wśród
młodych wyborców, a w swym okręgu może liczyć na głos co piątego wyborcy. Trudno
powiedzieć czy w Polsce polityk taki jak Nandor miałby szanse choćby tylko
przebić się przez media do świadomości wyborców- te są bowiem zwykle podobnie
konserwatywne jak i społeczeństwo. Nandor mi utkwił w pamięci jako jadący na
deskorolce rastaman z dredami tak długimi że aż dotykały ziemi. Jego oficjalna
strona www to przemieszanie
teologii w wersji rasta ze szczerymi wyznaniami światopoglądowymi mężczyzny
który deklaruje że przestał być dzieckiem dopiero wtedy gdy sam miał dziecko. Zapraszam
do lektury wywiadu-rzeki z tym do niedawna najbardziej rozpoznawalnym nowozelandzkim politykiem
młodego pokolenia.
Adam Fularz (AF): Nandor, piszesz na swojej stronie tak: „Żyjemy w tak świeckiej epoce, ludzie czują
że często muszą ukrywać i wstydzić się ze swej duchowości.” I wówczas ty tam
mówisz tudzież piszesz: „nie, to jest
zaraz na początku, to prowadzi wszystko co robię i kieruje wszystkimi moimi
poczynaniami. I nie idzie o to że chcę aby wszyscy byli Rasta, nie jestem
zainteresowany w przekonywaniu ludzi na Rasta.”
Nandor Tanczos (NT): Myślę że szczególnie w Nowej Zelandii i
innych częściach świata duchowość ma bardzo złą famę.
AF: Na swojej stronie piszesz że Rastafari nie jest religią.
Że to pochodzi od łacińskiego słowa religare, czyli wiązać, i chodzi w
tym o społeczną, socjalną kontrolę sprawowaną nad wiernymi przez hierarchię
kościelną.
NT: W religii chodzi o wytworzenie tej więzi, natomiast
wiara jest o wytworzeniu więzi ze światem duchowym. Podstawową sprawą jest
byśmy posiadali duchowość. Problemem jest że naturalne duchowe ciągoty, ten
pociąg do świata wiary został wchłonięty przez religię. Ta naturalna skłonność
została wbita w schemat przez władze religijne i zmanipulowana dla ich własnego
celu. Tak nie jest w przypadku mniejszych kościołów i wspólnot religijnych, ale
to ma miejsce w przypadku tych dużych organizacji religijnych. Wiara jest drogą
do wolności, religia jest drogą do zniewolenia.
AF: Mocne słowa!
NT: Jezus Chrystus i jego nauki nie noszą śladów iż usiłował
założyć nową religię. To Paweł usiłował tworzyć kościoły. Paweł z Tarsu
wynalazł chrześcijaństwo. To jest prowokacyjne stwierdzenie, ale czy to co
uczył Paweł było tym samym czego uczył Jezus? Wcale nie jestem tego pewien.
AF: W Polsce wiele ludzi mówi że są związani przez duży
kościół, że odprawiają obrzędy i rytuały, ale że w tym nie ma wiary.
NT: Dobrzy ludzie to autentyczni ludzie. Chcą mieć szczerą
relację z tym boskim oraz z innymi ludźmi. W każdej religii lub systemie
wierzeń są ludzie którzy tak czynią, ponieważ są ludźmi którzy twierdzą iż
posiadają wiarę, ale w rzeczywistości jej nie mają. Widzisz ludzi którzy chodzą
do kościoła i odprawiają obrzędy, ale kiedy opuszczą kościół, łamią te zasady.
Ich zachowanie pokazuje że nienawidzą Boga Stwórcy, że nienawidzą religii.
Ludzie którzy mówią że są rastamanami, katolikami, muzułmanami. Nie obchodzi
mnie w co ludzie wierzą. Patrzysz na to jacy oni są.
AF: Poruszmy temat fundamentalizmu religijnego. Wielu rasta
to homofobi, z pewnością słyszałeś o anty-gejowskiej liryce wielu ostatnich
piosenek?
NT: Jest wiele tematów o których rasta muszą mówić. Np. o
traktowaniu u części z nich kobiet jako obywateli drugiej kategorii.
AF: A co z homofobią?
Popieram pozycję że wszyscy ludzie są upoważnieni do praw
człowieka. Powinniśmy rozwijać społeczeństwo w którym poszanowane są prawa
człowieka i które nie tylko toleruje, ale wręcz celebruje różnorodność. Jest
tak wielu różnorodnych ludzi, że jeśli powiemy iż jeden z nich jest w porządku,
a inny nie, to wówczas każdy jest w niebezpieczeństwie. Dziś możemy mówić że
geje nie mogą być tolerowani i powinniśmy ich prześladować. Jutro to mogą być
rasta którzy są ścigani. Każdy powinien respektować prawa wszystkich ludzi,
niezależnie od tego kim oni są.
Niektórzy ludzie bardzo się ekscytują tym iż mężczyzna śpi z
mężczyzną. Ale czy oni kogoś krzywdzą? Co więcej, nie sądzę aby Bóg się tym
przejmował. Właśnie teraz powodujemy ogromne katastrofy ekologiczne.
Bezustannie wymierają kolejne gatunki. Ludzie są torturowani i zabijani w
chwili w której rozmawiamy. Nie sądzę żeby w tym kontekście Boga obchodziło co
dwoje mężczyzn robi w swojej sypialni.
AF: Wiesz, zmieńmy temat. Sprawa dekryminalizacji, o której
piszesz na swojej stronie.
Niezależnie o czym rozmawiamy, czy o sprawie
dekryminalizacji, czy o reformie prawa o marihuanie, jest to ważne z kilku
powodów. Po pierwsze, prawo o marihuanie jest używane by zastraszać jedną z
warstw społeczeństwa. W Nowej Zelandii jeśli jesteś Maorysem, młodym Maorysem
płci męskiej, masz siedmiokrotnie większą szanse bycia zaaresztowanym za
marihuanę niż ktokolwiek inny, biorąc pod uwagę jak powszechnie ludzie obecnie palą.
Prawdopodobieństwo jest aż siedmiokrotnie większe.
Patrzyłem na statystyki - 70 % młodych próbowało marihuany,
a w całej populacji próbowało ją 60 % ogółu. Jeśli popatrzysz kto jest za to
aresztowany, to jest to dyskryminujące. Tak samo jest na całym świecie.
Marihuana jest nielegalna od lat 30-tych. Gdy została zdelegalizowana po raz
pierwszy najpierw w Stanach Zjednoczonych oraz w Afryce Południowej, zostało to
pierwotnie zrobione z powodów rasowych. Prawodawstwo to już od jego zarania
wykorzystywano w sposób rasistowski.
Ludzie są przyzwyczajani do celebrowania, świętowania
używania alkoholu, który jest bardziej niebezpieczny niż palenie marihuany. Z
użytkowników marihuany zrobiono przestępców, podczas gdy alkohol jest
celebrowany i promowany. Jako że alkohol jest narkotykiem bardziej niebezpiecznym,
to jest to niesprawiedliwe i dowodzi hipokryzji! Po drugie, myślę że prohibicja
marihuany jest nieefektywna i zdelegalizowanie jej nie spowoduje zmniejszenia
jej konsumpcji jak chce rząd.
AF: Dałeś wiele przykładów krajów które zreformowały prawo o
marihuanie…
NT: Tak! I wiele krajów się obudziło i
dostrzegło że prohibicja marihuany nie skutkuje i są bardziej efektywne
polityki od zabraniania.
AF: Zszokowałeś wielu ludzi przez stwierdzenie że używasz
marihuany?
NT: Dla mnie jako rastamana jest ona sakramentem, w taki
sam, podobny sposób jak alkohol jest sakramentem w kościele chrześcijańskim.
AF: Bardzo wielu rastamanów na potwierdzenie ich prawa do
tego sakramentu cytuje ustępy ze Starego Testamentu, gdzie pojawia się słowo
„kanehbosm” określające substancję używaną w obrządach oraz namaszczaniu królów
i proroków. Z pewnością wiesz coś o tym?
NT: Tak, myślę że to przekonanie jest oparte na pracy
polskiego językoznawcy, Sary Benetowej. Argumentuje się w niej że na roślinę
którą we współczesnej biblii przetłumaczono jako wonną trzcinę albo tatarak, w
hebrajskim oryginale użyto słowa kannebosm. Jeśli spojrzysz w kontekst w jakim
używano tego słowa, to popiera to tą interpretację.
AF: Wielu rasta twierdzi że olej do namaszczania używany w
biblii wobec proroków, kapłanów i królów był oparty właśnie na tej substancji,
i że słowo chrześcijaństwo oznacza właśnie „namaszczony” w języku greckim...
NT: Tak, tak, i jeszcze myślę że wypada wspomnieć jeszcze o
cytatach z Księdze Objawienia (Apokalipsie) kiedy to modlitwy świętych wznoszą
się do tronu Boga jak dym, więc niektórzy ludzie używają tego jako cytatu jako
argumentu za stosowaniem marihuany w medytacji. Tak samo jak „Drzewo Życia” w
księdze Objawienia (Apokalipsie), które ma uzdrowić narody. Jeśli spojrzymy na
to całościowo, nie tylko na działanie marihuany w naszym organizmie, ale także
myśląc o zastosowaniach medycznych i przemysłowych tej rośliny. Można
dyskutować, na ile ten fragment odnosi się do marihuany.
AF: Byłeś cytowany na pierwszej stronie głównej gazety
codziennej twojego kraju. Pisano o tym jak wykorzystanie biblii przez Ciebie
wpłynęło na stworzenie pewnego aktu prawnego w parlamencie. Wielu osobom z
Zielonych nie podobało się że otwarcie opierałeś się na Biblii. Krytykowano
Ciebie za to posunięcie.
NT: Wprowadziłem taką własną inicjatywę ustawodawczą, iż
jeśli osoba ma tylko mniejsze skazania na koncie, i ponownie nie wykroczyła
przez 7 i więcej lat, to wówczas te wyroki na niej ciążące winny być wymazane.
Prawo oczyszczania win. Wymazywania win tych ludzi którzy już nie popełniają
więcej przestępstw. Jednym z argumentów które użyłem były biblijne 7-letnie
cykle wybaczania i rozpoczynania na nowo.
AF: A teraz zapytam o sprawiedliwość wyrównawczą
(restoratywną- restorative justice). Wiesz, mimo że na świecie się o tym sporo
mówi, jest to zupełnie nieznane podejście w Polsce. Co to w ogóle jest?
NT: Wy macie inne podejście do prawa. W Nowej Zelandii my
odziedziczyliśmy angielski system obrończy, natomiast w niektórych krajach
Europy jest system inkwizycyjny, dociekający, w którym sędzia bierze aktywną
rolę w przepytywaniu świadków i dąży do odkrycia prawdy. My w zasadzie mamy
dwóch prawników którzy próbują dowieść sprawy. Idzie raczej o udowodnienie
technicznej winy lub niewinności niż o dojście do prawdy.
Sprawiedliwość wyrównawcza ma inne podejście. W sercu
procesu sprawiedliwości wyrównawczej stawia się ofiarę. Skupiamy się nie na tym
czy było złamane prawo, ale na tym kto został zraniony i jak możemy mu ta
szkodę wyrównać. Uzdrawianie ofiary przestępstwa następuje w pierwszej
kolejności.
AF: A co w takim razie ze sprawcą?
NT: Druga rzecz to rozmawianie nie o tym jak ukarzemy
sprawcę, ale o tym jak sprawimy by wziął odpowiedzialność. Jeśli łagodzisz,
uśmierzasz skutki dla ofiary, sprawca jest kluczową częścią w wykonaniu tego
zadania.
AF: Nie możesz zmusić kogoś do wyrównania sprawiedliwości...
NT: To nie wychodzi ze wszystkimi. Nie możesz tego robić ze
wszystkimi sprawcami. Odkryliśmy że sprawiedliwość wyrównawcza to znacznie lepszy
system dla wielu ludzi. Zarówno sprawca, jak i ofiara muszą mieć wolę by w tym
brać udział. Nie możesz zmusić ludzi do brania w tym udziału.
Mój przyjaciel jest niepełnosprawny i jego samochód został
skradziony. I kiedy złapali sprawcę, mój przyjaciel poprosił aby przeprowadzono
sprawiedliwość wyrównawczą. Pierwszą sprawą było to że by to nastolatek z końca
ulicy. Mieli dużo obaw o to, kto mógł być sprawcą. Kiedy go wreszcie zobaczyli,
wywarło to na nich wielkie wrażenie. Więc ów nastolatek nie mógł kupić nowego
samochodu dla mojego przyjaciela (ukradli go i rozbili), więc mój przyjaciel
kazał dzieciakowi by ten przychodził i rąbał mu drewno na opał przez kilka
miesięcy. Gdy chłopiec rąbał drewno, mój przyjaciel opowiadał mu jak to jest żyć
z niepełnosprawnością.
AF: Ależ to lekko okrutne!
NT: Tak, tak, pod koniec chłopiec naprawdę zrozumiał jak
ogromny efekt to miało na życie mojego przyjaciela.
AF: Czy tą sprawiedliwość wyrównawczą przepchnąłeś?
NT: To ma wciąż bardzo mały zakres, ale rośnie...
AF: Czy ta sprawiedliwość wyrównawcza to coś maoryskiego?
Skąd to właściwie pochodzi?
NT: Myślę że to pochodzi z prawa naturalnego. To podstawowa
ludzka sprawiedliwość. Wiele kultur w pewnym okresie praktykowały takie systemy
jak ten. Systemy sprawiedliwości Maorysów mają wiele wspólnego z procesami
sprawiedliwości wyrównawczej. Co się stało, to to że rozwój państw narodowych
odebrał ludziom taką możliwość, a te państwa narodowe po przejęciu władzy
sądowniczej wprowadziły bardziej abstrakcyjną formę sprawiedliwości.
AF: A teraz z innej beczki. Wiesz, w moim kraju - Polsce
jest sporo nienawiści religijnej. Ostatnio widziałem nagranie, w którym ludzie
ze zjazdu słuchaczy jednej z katolickich rozgłośni stojący przed katolicką
bazyliką, mieszcząca ikonę bardzo ważną w religijności narodu, wyzywali
filmujących ich dziennikarzy liberalnej stacji telewizyjnej od Żydów, traktując
to słowo jako obelgę, oraz krzyczeli do nich po niemiecku: „Raus, Raus”. Mi się
to skojarzyło z hitleryzmem. Co ty o tym myślisz?
NT: To jest dziwne ponieważ Jezus był Żydem i wszyscy
apostołowie byli Żydami. To bardzo dziwaczne dla kogoś mówić że nienawidzi
Żydów jeśli naśladuje Jezusa. Dziwaczne. Zgaduję że są inne powody dla których
ludzie to czynią. Jeśli ludzie czują że są bezsilni, to aby poczuć się silniej,
zaczynają obarczać winą grupy innych ludzi, aby znaleźć sobie kozła ofiarnego. To
jest sposób na utrzymanie i umocnienie ich własnej władzy. Oczywiście to służy
tylko interesom tych którzy dzierżą władzę ponieważ jeśli podzieleni ludzie
walczą między sobą, ci co rządzą stają się bogatsi. Nie wiem co się dzieje w
Polsce, ale przypuszczam że to nie ludność żydowska kontroluje parlament i
gospodarkę. Ludzie którzy w danej chwili kontrolują robienie pieniądza i
podejmują decyzje, kochają kiedy ludzie skupiają się na nienawiści do Żydów,
ponieważ wówczas nie ma nikogo kto patrzyłby im na ręce, interesował się tym co
oni robią.
To jest szczególnie ciekawe jeśli Katolicy są antysemiccy.
Ponieważ to nie Żydzi zabili Jezusa, ale Rzymianie.
AF: Rzymianie? Naprawdę?
NT: Znalazłem to w Biblii. Jezus został ukrzyżowany jako
król Żydów. Władze żydowskie nie krzyżowały ludzi, to była rzymska metoda
wymierzania kary. To, za co został on ukrzyżowany, to było za sprzeniewierzenie
się rzymskiej władzy. Czasem się, hi hi, zastanawiam, czemu papież wciąż siedzi
w Rzymie...
AF: Na swojej stronie krytykowałeś duże, zorganizowane
religie. Wspomniałeś o „zniewoleniu”.
NT: Dla mnie jest ważne czy ludzie mają swoją własną
łączność z Bogiem. Nie potrzebujemy kapłanów aby mieć łączność ze świętym, po
prostu potrzebujemy spojrzeć do naszych serc.
AF: A teraz takie pytanie. Ty i Zieloni, partia przecież
świecka. Jak to wychodzi, i jaka jest duchowość Zielonych u was?
NT: W Nowej Zelandii sporo Zielonych jest motywowanych przez
ich duchowość. Może nie mają na to nazwy, oni nie są religijni, ale co oni
pojmują, to to że na pewnym poziomie wszystko jest połączone.
AF: A co myślisz o nauce religii w szkołach? W Polsce jest
tak że dzieci są automatycznie zapisywane na lekcję religii i to ich rodzice
muszą zabiegać o to by nie musiały uczestniczyć jeśli sobie tego nie życzą.
Jeżeli masz małe dziecko i nie jesteś katolikiem, to często twoje kilkuletnie
dziecko samo musi sobie zorganizować zajęcie na ten czas kiedy nie uczestniczy
z innymi dziećmi w lekcjach religii. Co ty na to powiesz?
NT: Jeśli ludzie uczą się o różnych religiach, aby poznać co
one mają wspólnego i co je różni, to może to być dobrą rzeczą. Jeśli jest to
jednak zwykła próba prania ludziom mózgów po to aby uczynić z nich uczęszczaczy
kościołów, wtedy to zatrważa, jest problemem. Co my obecnie potrzebujemy na
świecie, to więcej zrozumienia dla siebie nawzajem. Potrzebujemy więcej nauczyć
się o innych ludziach, o tym jak żyją, w co wierzą, i jak myślą. Rodzaj ludzki
jest obecnie zbyt silny, by znieść ignorancję i nietolerancję.
AF: Czy myślisz że jest to nietolerancja?
NT: Jeśli nauki religijne to tylko nauka lokalnej religii w
danym miejscu, to takie coś nie pomaga ludziom. Dzisiaj problemem jest brak
komunikacji pomiędzy światem chrześcijan i światem islamu. Jednym słowem,
zrozumienie i tolerancja. Jedną z nauk cesarza Ras Tafari było że musimy być
tolerancyjni, ponieważ inaczej będziemy cierpieć. Wszyscy tracimy z powodu
nietolerancji.
AF A teraz porozmawiajmy o tobie. Jak widzisz się w świecie
polityki?
NT: Wielu było zeźlonych że się weszło bez zaproszenia do
ich klubu. To było coś takiego jakby oni
mieli imprezę, wiesz, takie party, a ty nie byłeś zaproszony. Z ich punktu
widzenia nie powinno było mnie tam być.
AF: Zepsułeś im ich imprezę….
NT: Ale właśnie o tym jest demokracja. Ludzie mają głos.
AF: Jak to było gdy wszedłeś tam po raz pierwszy?
NT: To było bardzo dziwne. Myślałem że rasta raczej nie
angażują się w politykę parlamentarną. Dużo o tym myślałem i potem pomyślałem
że jest to przesłanie do ludzi, szczególnie do młodych ludzi, że czas tych
ludzi którzy przez tak długo rządzili tą planetą się kończy. Że ta idea bycia starym
kolesiem w garniturze już dłużej nie ma zastosowania.
AF: Czy znalazłeś w polityce dużo korupcji i nieuczciwości?
NT: Nie, nie było zbyt
wiele korupcji, my w porównaniu do innych krajów jesteśmy bardzo otwartym
systemem rządów.
AF: Jak się czujesz po ponad 6 latach w parlamencie?
NT: Politycy się do mnie przyzwyczaili. Ponieważ na początku
jedyne co dostrzegali to moje dreadloki.
AF: Ale one sięgają twoich kolan!
NT: Pokazałem że mogę wykonywać moją pracę. Jest dużo
uprzedzenia ale spora część już zanikła.
AF: Porozmawiajmy o gospodarce. Ty masz na nią swój sposób…
NT: Musimy zmienić ramy w jakich ona działa. Największym problemem jest to że biznes jest
subsydiowany przez podatników ponieważ jeśli biznes zanieczyszcza, to podatnicy
płacą rachunki medyczne. Jeśli biznes tworzy śmieci, to to podatnicy płacą za
ich zbiórkę i budowę wysypisk. Jeśli niszczą środowisko, wówczas niszczą
przecież nasze wspólne dobro. Kradną je od nas. Więc, co musimy zrobić to
stworzyć ramy ekonomiczne które spowodują że biznes pokryje pełne koszty
robienia biznesu. Że zapłaci koszty ekologiczne i społeczne. Myślę że jest to
najważniejsza polityka gospodarcza.
AF: Jeszcze się spytam o twoich przodków. Z tego co wiem, to
twoja rodzina pochodzi z naszej części Europy?
NT: Moja mama jest z Afryki Południowej a mój tato z Węgier.
AF: A jesteś też znany na Węgrzech?
NT: Niektórzy o mnie słyszeli! Mam tam sporo krewnych!
AF: A teraz, co chciałbyś powiedzieć na końcu tej rozmowy?
Co się powinno zmienić?
NT: Jest ważne aby mieć reprezentację która jest proporcjonalna
dla społeczeństwa. Ostatnio wielu interesujących ludzi zostało wybranych.
Daniel Cohn-Bendit jest takim przykładem. Ostatnią rzeczą jaką chciałbym
powiedzieć to że istotnym jest by do parlamentów na całym świecie byli obierani
ludzie którzy biorą środowisko na serio. Ale ostatecznie to zwykli ludzie robią
różnicę dużo większą niż jakikolwiek parlament.